|
trudno mi to ocenic na odległośc 600 km, ale pamietam San z lat 60 i 70- tych, pochodze z Dynowa, kilometrami nie spotykałem wędkarzy, co do presji na łowiska to na północy wcale nie jest taki miód, muszkarzy mało - fakt, ale spinningistow jak "mrówków"..pomijam szczyt sezonu trociowego, ale nie raz zdarzało sie, ze obok mojej muchy lądowały na raz dwie blachy wielkości Algi 2, ekspediowane z za jakiegoś krzaka...miomo to bez problemu mozna znaleźć dzikie miejsca, do ktorych nikt nie zagląda...bo tam nie biorą...biora tylko trzeba poświecicć kilka dni, czy kilka wyjazdów...a nie na skróty jechac na chodowle po ryby...
|