|
Słusznie łączy Pan Rabę i Cholerzyn, bo przecież trzeba będzie zagospodarować nowe środki na urządzanie nowego łowiska. W skrócie: Cholerzyn pewnie przejmie tączęść klienteli Raby, która chce się nałowić i nie specjalnie zależy jej na łowieniu na muszkę, jak nie muszą. Zacznie się od podlodowego a potem ruszy na całego z brzegu i z łodzi. To skąd Pan weźmie klientów na Rabę? Mniejszy obrót - mniejszy zysk, czyli argument za podniesieniem opłat w roku przyszłym. Dniówki takie same, z wyjątkiem dniówek we wrześniu (50.- PLN), kiedy będzie możliwość złowienia łososi (takie grilsy od pół do dwóch kilo). Roczne droższe (400 na 3 ryby i 200 na jedną rybkę). No kill pozostaje 100 i jakby zanika. Dojdzie możliwość łowienia na muszkę na dopływach na specjalnych zasadach uzgadnianych imiennie z zainteresowanymi wędkarzami na podstawie umów cywilno- prawnych (prawdziwe prywatne łowiska w państwowej wodzie). Może Pan reflektuje? Kilometr potoku za 500 złotych rocznie + uzgodnione zarybienie po kosztach.
Ze względu na zmniejszoną ilość klientów z jednej strony - a koniecznością wykonania zobowiązań zarybieniowych z drugiej strony, pewnie całość zarybień z początkiem roku odbywać się będzie pstrągiem potokowym, który już czeka w stawie, aż do wyczerpania limitu (1200 kilo tarlaka i selekta, oprócz wylęgu i narybku letniego).
|