|
Józiu,
Kiedyś widziałem w sklepie "wodniackim" w Rzeszowie, przy wjeździe od strony Boguchwały, łódkę z laminatu, smukłą, wyglądająca na dobrze osadzoną w wodzie, około czterometrową, o kształtach przypomianjących łódź, a nie ponton, z dobrze rozplanowanymi wędkarsko ławkami (to co piszesz o siedzeniach w naszych łódkach wytrzęsło mi porządnie brzuch ). Wytwórca był z Ostródy albo Iławy. Niestety, bliższych szczegółów nie znam. Może warto poszukać w Polsce, która słynie z mistrzostwa szkutniczego (żeglarskiego wprawdzie, ale zawsze).
Nigdy tak do końca nie byłem przekonany do posiadania łodzi, podobnie jak działki, do której byłbym "ufiksowany", ale pewnie dlatego, że nie miałem nigdy łowiska. Skoro Ty je masz .... Ja po moim stawie ogrodowym sunę najwyżej pontonikiem, obserwując pstrągi jako "pet fish"
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
|