|
Watpie. Byłem tam kilka razy w tym roku, oczywiście ze spiningiem. jest sporo okonia, trafia sie sandacz, jest brzana trochę jazia i sporadycznie szczupak. woda ma swój urok. Miejsce obfotografowane przez kolege to dostepny kawałek ponizej jazu, dalej zaczyna sie istna dżungla i kilkumetrowe urwiste brzegi. chodząc po gęstwinie łozin szczelnie splecionych powojami łatwo stracić orientacje i zapał do dalszego łowienia. brodzenie tez nie jest rozwiązaniem ponieważ gliniaste dno tworzy sprytne pułapki w których mozna zostawić nie tylko spiochy. Jedynym rozwiązaniem jest belly boat. Ogólnie teren bardzo trudny ale też rybny, na sam jaz można łatwo dojechać ale ruch tam jak w Rzymie i te fotografowane miejsca szczelnie wypchane gruntowcami.
|