|
Podoba mi się wiara kolegi w powiązanie ilości i wartości zarybienia z efektami w postaci połowu. Dzieli ją z ustawodawcą, który wydał rozporządzenie o ofertach na użytkowanie obwodów rybackich oraz z właścicielami wód (RZGW). Ostatnio dostałem list z RZGW, w którym co prawda nie imiennie, ale aluzyjnie i opisując dokładnie sytuację zostałem napomniany, że zarybienie o wartości trzykrotnie większej od zaoferowanego (łososiem atlantyckim) jest "działaniem niedopuszczalnym z punktu widzenia racjonalnej gospodarki rybackiej". Też się pewnie obawiają, że łososi będzie za dużo, zeżreją wszystkie szproty i dorsze w Bałtyku, potem przewrócą Włocławek i zjedzą głowacice w Dunajcu. Podczas użytkowania obwodu przez ostatnie dziesięć lat przekonałem się, że jeśli można mówić o korelacji ilości zarybień z ilością nieco starszego czy bardziej dorosłego narybku w rzece, to końcowy efekt w postaci łowionych przez wędkarzy ryb najczęściej się z ilościami zarybień nie koreluje, szczególnie w łowiskach wędkarskich.
Nie chodzi mi o to, żeby nie kontrolować własnych poczynań gospodarczych i nie śledzić możliwych miejsc przekrętów w naszym związku - ale o wiarę w to, że (jak kiedyś się wyraził dobrze Jurek Kowalski) rzeka jest jak fabryka gwoździ, w której im więcej dostarczonego drutu, tym więcej gwoździ.
Radziłbym także być ostrożnym w rzucaniu imiennych oskarżeń w stosunku do osób, którym działań przestępczych nie potrafimy udowodnić. Niesłusznymi oskarżniami można zrobić wielką krzywdę. Jeśli chodzi o pana Kowalewskiego, to prowadzę z nim interesy od ładnych paru lat, polegające na kupowaniu od niego materiału zarybieniowego i nie miałem żadnych zastrzeżeń co do ilości czy jakości ryb przez niego dostarczanych, zbywanych czy transportowanych. Przeciwnie, jest zawsze otwarty na rzeczowe omówienia sposobów i terminów zarybień w celu uzyskania jak najlepszych jego efektów, z których nieraz skorzystałem. Dotyczy to okresu mojej działalności w PZW w latach 80-tych, jak również mojej obecnej działalności samodzielnego dzierżawcy obwodu.
|