|
Grześ, bez przesady. Czy mnie cieszy takie trofeum? Tak, tak samo jak myśliwych poroże jelenia. Łowiąc tęczaka na licencyjnej Rudawie, gdzie taka ryba jest wpuszczana po to żeby ją odłowić, gdy ma 64 cm i została zjedzona,("co byś zrozumiał") a nie wyrzucona do kosza, nie mam obłudnych wyrzutów sumienia. Nie ma oczu. Czy napisałbyś coś innego, gdyby miała wklejone sztuczne oczy? Gdyby był to dziki pstrąg potokowy, to napewno bym go uwolnił, ale to zupełnie inna sprawa. Grzegorz, dlaczego łowisz ryby? Po to żeby je męczyć? Kaleczysz im pyski, zapewne zdażyło Ci się że uszkodziłeś haczykiem rybie oko. Po co łowić ryby, skoro możesz się zająć ochroną przyrody, wstąpić do Greenpeace. Wędkarstwo nierozerwalnie łączy się z pewną brutalnością, czego nie da się wyeliminować. Bardzo rzadko zabieram ryby, nie łowię ich dla mięcha, ale we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. Szanuję Twoje zdanie, a Ty uszanuj zdanie innych, bez świętoszkowatych pouczeń, które na dodatek chybiają celu. Nie życzę połamania kija, tylko rozsądku. Tomasz P.
|