|
Witam. Ściągnąłeś skórę, suszysz, nie posoliłeś, to będzie jakaś potrawa ?. Żarty na bok. Nie wiem co tak naprawdę chcesz osiągnąć. Suszy się głowy, a nie całe ryby (skóry).Może jeszcze nie jest za póżno żeby ją uratować, jeżeli skóra nadmiernie nie wyschła, to jest jeszcze szansa.. Gipsowy odlew nie jest konieczny.Ja wykonałem kształt ryby ze styropianu. Na skórze nie może zostać najmniejszy kawałek mięsa, trzeba ją delikatnie, od wewnętrznej strony zeskrobać tępym narzędziem. Z głowy usunąć skrzela,możesz spróbować usunąć mózg, oczy według uznania. Ryby się nie soli, musisz kupić w aptece formalinę. Formalina jest na receptę, więc albo idziesz do lekarza żeby Ci ją wypisał, albo próbujesz kupić bez recepty, mnie się udało. Gdy będziesz używał formaliny uważaj !! Jest silnie trująca.Formalinę wstrzykujesz w głowę ryby, policzki, język, mózg, wszędzie tam gdzie pod skórą są jakieś części miękkie. Samą skórę również trzeba nasączyć formaliną, z wewnętrznej i zewnętrznej strony.Tak przygotowaną skórę naciągasz na wykonaną ze styropianu formę, zszywasz skórę, płetwy wkładasz pomiędzy jakieś deseczki i łapiesz spinaczami, w paszczę wsadzasz patyk.Jeżeli tego nie zrobisz płetwy podczas wysychania poskręcają się. Rybę rozcina się i zaszywa wzdłuż lini bocznej z drugiej niewidocznej dla obserwatora strony. Jeżeli rozciąłeś ją tak, jak do patroszenia, to miejsce szycia będzie niestety widoczne. Załączam zdjęcie mojego pstrąga. Pozdrawiam.
|