|
ostatnio wybrałem się nad rzekę, a raczej odcinek rzeki w którym wcześnej nie spodziewałem się lipieni. Problem w tym że łowiłem w centrum miasta i co chwile ktoś mi się przyglądał, ludzie zatrzymywali się na brzegu lub na kładce...
No i stojąc w pewnym momencie 4 metry poniżej kładki, nad pięknym "dołkiem" przyciąłem wymiarowego lipienia – na szczęście nikogo akurat nie było w pobliżu więc spokojnie sobie go poholowałem i gdy ryba była już w podbieraku na kładkę wjechała jakaś kobieta na rowerze. Spojrzała na mnie i krzyknęła "jaka ładna!" (chodziło jej oczywiście o rybę) zatrzymała się i mówi: "przepraszam, mogę zapytać: to sandacz czy szczupak?" w pierwszym momencie pytanie mnie rozbawiło (ale nie dałem o tym znać) ale odparłem "to Lipień". Ona zdziwiona odpowiedziała "aaa, to dla mnie zupełnie nie znana ryba" i pojechała.
Równie dobrze mogła się zapytać "to delfin czy foka?"
|