| |
Andrzejowi zawsze się chciało coś robić dla dobra naszych rzek i pstrągów. Problem polega na braku kasy w ZO Lublin, np. na ochronę wód pstrągowych. Podstawa, to straż, której na razie nie ma. Żeby zatrudnić np. dwóch strażników z prawdziwego zdażenia, czyli ludzi, którzy znają tą rzekę od lat, łowili i łowią w niej rybki, znają każdą ścieżkę, kochają Ją, i chcą tej rzeki pilnować za wszelką cenę, trzeba podnieść składki przynajmiej o 50 zł.
Ja bym się nie pytał pstrągarzy, czy się na to zgodzą. Wielu jest spinningistów-pstrągarzy tzw. sezonowych, dla których liczy się mieso i wystarczy, że złowią sobie dziennie kilka rybek po 25 cm, a dla nas prawdziwych pstrągarzy liczy się jeden np.45cm.
ZO Lublin tu żądzi i powinnien podnieść opłaty, zatrudnić straż, zrobić odcinek specjalny zarybiany np. tęczakiem za odpowiednią dodatkową opłatą i limitem jednej lub dwóch szt. dziennie. I podejrzewam, że było by dużo wędkarzy z całej Polski, jeśli były by ryby i to duże.
Pozdrawiam.
Jarek Gogół.
|