| |
1.co do skuteczności nimfy-no cóż,ja lubię czuć rybę na kiju (wydawało mi się ,że każdy wędkarz to lubi,ale widocznie tylko tacy"MUSZKARZE"jak ja),a jeśli ktoś nie lubi łowić skutecznie proponuję iść krok dalej nawiązując do przyginania zadziorów w hakach i obłamywać haczyki na łuku kolankowym-zabujcza skuteczność WYKLUCZONA!!!
2.Właśnie ,jak to jest ,że w innych krajach łowią obok siebie muszkarze,spławikowcy itp. na robale wszelkiej maści(sztuczne też),a ryba jest?
Ja myślałem,że to po prostu racjonalna gospodarka(u nas pod
ogromną presją jest 4-5 rzek na południu i tyle samo na północy ,gdyż jedynie w tych rzekach cokolwiek jeszcze pływa,a co z całą resztą pięknych wód?),ale widzę ,że wystarczy zakazać stosowania much z tendencją do tonięcia, stanąć w kolejke ,zapisać się na pierwszy wolny dunajecki lub popradzki termin i ...ELDORADO(jeszcze państwo z kryzysu wyciągniemy jak się auslandery zaczną zjeżdżać na nasze salmonidy).Wszyscy się głowią ,a to wszystko takie proste...
3.na Bobrze niestety nie łowiłem(jeszcze) ,a w okolicach roku 1990 to trzebiłem niegdysiejsze stada białorybu z ciężkim ołowiem dennym(o zgrozo!) nie wiedząc jeszcze jak wygląda szt. mucha.
Prosiłbym też(na zaś),by oczekując od innych rzeczowej dyskusji,w oparciu o ogónie przyjęte zasady kultury, nie przylepiał im szanowny kolega takich czy innych etykietek(jak na mój gust to troszeczkę obraźliwych),bo niektórzy mogą to źle odebrać i ich posty mogą brzmieć póżniej nieco ironicznie...
Zazdroszczę (za Darkiem) wyrazistości postrzegania problemów!
Wszystkiego lekkiego(dobrego)-"muszkarz"Bartek Lewandowski
|