|
Dzięki Janusz. Im wiecej lowię ta metodą tym bardziej przekonuję się, że wcale nie jest taka łatwa, jak chcą ci, co jej nie umieją. Trudno jest dobrze technicznie prowadzić zestaw przez np. pół godziny. Ręka wysiada szybciej, niż przy innych metodach. Poza tym samo prowadzenie - trzeba wyczaić bezbłędnie moment w którym nimfy już wiszą i dopiero prowadzić, ale krótko, i zawsze kończyć zacięciem, co w połączeniu z jednoczesnym przerzuceniem wcale nie jest takie proste - o ile nimfy mają ponownie iść tak, jak trzeba itp.itd.Zreszztą siła by gadać, ale teoria nie zastąpi praktyki. Pogadamy na privie.
|