| |
Myślę, że w tym co napisałeś jest dużo racji. Któż z nas by nie chciał aby rzeki wróciły do pierwotnego stanu a przyroda rządziła się swoimi prawami bez ingerencji człowieka. Niestety żyjemy w Polsce, kraju gdzie te tematy obchodzą niewiele osób. Przekonuje się o tym często widząc zaśmiecone lasy, brudne rzeki, bezsensownie zniszczone i zmeliorowane strumyki, tuczarnie pstrągów co kilka kilometrów... Denerwuje mnie widok nadrzecznego parkingu, który oparł się wandalom ledwo rok czy nadrzecznej skarpy którą niedawno sprzątaliśmy a dzisiaj jest zawalona śmieciami. Szacunek do przyrody jest w wiekszości obcy naszemu społeczeństwu. A może być jeszcze gorzej. Gdzies tam na biurkach urzędników leżą kolejne pozwolenia na hodowlę tęczaków a w myśl "czystej" energii powstają następne małe elektrownie wodne z przepławkami na papierze.
Nie wiem czy 35 cm wymiar troci jest dobrym rozwiązaniem, nie mi to oceniać. Jednak ani trocie ani otaczający je ekosystem nie są takie jak przed wiekami. Większość ryb pochodzi z zarybień. A przecież sztuczne tarło to także ingerencja w przyrodę. Może skutkiem tej ingerencji są skarłowaciałe ryby, a obniżony wymiar próbą naprawienia błędów? O jakości gospodarki trociowej może świadczyć nie tak dawny przypadek opisany kiedyś w artykule "Skandal w Słupsku".
Wymiar ochronny określa jakiej wielkości rybę można, ale nie trzeba zabrać, każdy więc może postąpić jak uważa.
Witek
|