|
Ja tam wolę nie myśleć czy na dwa dołki na moim stanowisku, ryba jest w obu, w jednym, ile jej jest itd. Jeśli wiem, że ryba została wpuszczona lub przynajmniej takie są słuchy, to mogę mieć pretensje, że u mnie się nie trzymała, nie było, a może nie wpuścili. Gdy jest tylko dzika, mogę ponarzekać na złe losowanie tylko. Albo na gospodarkę rybacką czy jak to się tam zwie.
Niemniej, rozumiem Twój punkt widzenia i w chorych polskich warunkach też masz rację. Nie ma białego i czarnego wyjścia, jest tylko kropkowane.
Ps. Przemek - dobrze, że nie Dunajec w Jastrowiu ;)
pozdrawiam
|