Odp: Do Admina w sprawie galerii !!!!!!!!!!!!!!!!!11
: : nadesłane przez
Tomek Wielgus (postów: 225) dnia 2005-09-06 20:42:44 z 85.117.2.*
SAmo życie...Przykład płynie z góry... W dniach 14-15 sierpnia spędzałem urlop w Szczawnicy pierwszego dnia wieczorem po oprowadzeniu piękniejszej połowy po trzech koronach i Sokolicy wieczorem zabrałem ją na spacer w okolice ujścia Grajcarka Dunajec był mętny więc łowić dało się tylko od Grajcarka w dół w pasie czystej wody.Z zapałem zabrałem się do łowienia pochwili łowiący poniżej wędkarz zapiął lipienia-pięknego-45 cm
lipień powędrował do koszyka a wędkarz który okazał sie miejscowym znawcą tematu opowiadał długo o łowionych przez siebie rybach narzekał na kłusoli na mięsiarzy którzy zabijają "jego" rzekę i oznajmił że tego lipka zabiera tylko wyjątkowo bo ma gości
i poszedł połowić jeszcze na Grajcarku...
Po godzinie bezowocnego czesania wody też udałem się nad Grajcarek
Tu dla odmiany pstrągi brały jak głupie...Wielkie nie były
25 cm to był już okaz
przy którymś tam progu zobaczyłem poznanego wcześniej tubylca podszedłem zapytać owyniki , był wyrażnie speszony...
Właśnie czyścił lipienia, obok w trawie leżały 4 martwe pstążki, największy miał może 25 cm
powiedziałem mu co o nim myślę ...(miałem ochotę ręcznie wytłumaczyć mu ze żle robi...)
ręce mi opadły...
iłowić się odniechciało...
i pstrągi też mi już nie smakują...
i choć nie jestem ortodoksem w kwestii no kill i lubię czasem zjeść pstrąga lipienia czy okonia
to zawsze wiem gdzie ile i kiedy mogę zabić...
w tym sezonie zabiłem zaledwie kilka okoni ostatniego lipka jadłem w 2004 roku
tylko po co to wszystko...