|
Witam serdecznie
Można by długo się zastanawiać, czy zakazać połowu lipienia na Dunajcu, a może brać tylko jednego, albo lepiej przywozić nad wodę trzy swoje i tuż przed łowieniem wpuszcać je do wody. Panowie, jeżeli nie dojdzie do radykalnych zmian na "górze", jeżeli pieniądze które powinny iść "do wody" będą trafiały do kieszeni osób które je do tej wody powinny "wrzucać", jeżeli nie pojawi się liczna dobrze zorganizowana straż wędkarska, wiedząca co jej wolno a co nie, to dobrze nie bedzie nigdy. Dunajec odwiedzam bardzo często, ostatni raz kontrola moich dokumentów pozwalających na "uprawianie amatorskiego połowu ryb" miała miejsce trzy lata temu. Jeżli to wszystko nadal będzie szło w tym tempie to takie zakazy możemy sobie wsadzić sobie w d..... bo przestrzegania ich nikt i tak nie sprawdza. Co z tego że kilku wędkarzy nie będzie łowiło (zabijało) lipeni, jeżeli kilkunastu innych będzie to robiło nagminnie gdyż po pierwsze: Pan Franek z miejscowości X potrafi łowić tylko na ciężką nimfę swoim przerobionym na muchówkę spiningiem,więc oprócz mniej płochliwego od pstrąga lipienia nic nie złowi (a przecież kartę zapłacił, więc mięso się należy), po drugie: Pan Romek mimo iż jest strażnikem, też jest mieszkańcem miejscowości X więc Panu Frankowi włos z głowy nie spadnie.
pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza tych, którym "obcy" wyjadają ryby z ich własnych rzek...
Dominik Lowas
|