|
Nie ma co się denerwować. To wszystko przez ten "złów i wypuść". Dawniej tęczak wpuszczony do rzeki brał, dostawał w łeb i za tydzień wpuszczało się następne. A teraz tyle ludzi wypuszcza tęczaki, że potrafią się wycwanić okrutnie. To chyba jest podstwowy problem, dlaczego nie chcą brać: bo już brały i nauczyły się że boli.
A może to, że nie biorą jest właśnie ich zaletą, o którą wam koledzy chodzi? Bo mnie nie: ja lubię duży "przerób" bo duży obrót oznacza więcej wedkarzy, droższe licencje i lepszą opłacalność łowiska. Więc my, kapitaliści, nie lubimy "złów i wypuść" tylko "płać i łów". Tylko serce wędkarza nie pozwala zwyciężyć rozumowi kapitalisty i ciągle sprzedaję licencje C&R....
|