|
Rozliczana. Nikt tego nie oblicza, więc na pewno nie obliczana. Chodzi mi o zasady przetargów i ich rozliczenia. Są dokładnie takie, jakie sobie mogłyby wymarzyć "stare" władze PZW. Tak, o to mi chodzi. Że dawniej gospodarowałem tak, żeby uzyskać jaknajwięcej jaknajmniejszymi środkami, a teraz każą mi wrzucać przez dziesięć lat to, co zadeklarowałem przy przetargu. O to mi chodzi. I jak okręg zadeklarował 100 tysięcy na zarybienie to żeby miał milion, nie musi zarybiać więcej i można mu skoczyć. I wystarczy, że wrzuci narybek do wody: nikt już później nie musi ryby złowić, bo to już się nie liczy.
|