|
Nie sądzę by istnienie zapory miało aż taki wielki wpływ akurat na populacje pstrąga i lipienia, wszakże maja się one bardzo dobrze na podobnych rzekach, choćby słowackich. Wg. mnie tak jest najłatwiej uzasadniać obecną sytuację. Wszystko tłumaczyć można na wiele sposobów np. zbyt „mokrą” wodą, zawsze coś się znajdzie.
Do tego dochodzą jeszcze wieści o planowanym (przez Ministerstwo) zakazie wpuszczania pstrąga tęczowego do wód płynących. W obecnej sytuacji, gdy ZO Nowy Sącz zakazuje połowu lipienia, taka decyzja zagraża wędkarskiemu istnieniu łowiska. Wyraźnie więc widać, że nic sensownego z tego nie powstanie, tym bardziej, że nowy-stary Zarząd raczej sobie z tym nie poradzi. Jeśli jeszcze ktokolwiek będzie chciał wymóc (a z mocy prawa przynajmniej krakowski RZGW powinien się tego domagać) dotrzymania wielkości zarybień podanych w operacie, to za dwa lata mamy nowy konkurs i może nareszcie się trafi prawdziwy gospodarz.
pozdr.
BT
|