Odp: Dunajec 28 VIII 2005 - dziwna sprawa
: : nadesłane przez
Adam Sikora (postów: 166) dnia 2005-08-30 14:39:57 z *.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl
Wszystko zależy od tego jak rozumiemy i definiujemy pewne pojęcia. Przykład:
Dla kogoś kto całe życie spędził w puszczy amazońskiej, przyjazd do osady liczącej tysiąc dusz, będzie spotkaniem z niesłychaną liczbą osób. Natomiast ktoś kto przyjedzie tu z Londynu, określi ją jako zapadłą dziurę, gdzie nie ma z kim pogadać.
Patrzmy więc na wodę nie pod kątem naszych w większości słabiutkich i zaniedbanych wód (na szczęście pojawiają się wyjątki), ale z wiedzą jak dużą populację ryb mogłyby bezpiecznie pomieścić. Nie należy się więc podniecać możliwością złowienia dwóch czy trzech ledwo miarowych rybek z sześciu pływających w rzece (o krótkich w ogóle nie wspominam, bo to nawet wstyd je liczyć). To po prostu zniekształca rzeczywistość i uspakaja gospodarzy, ze ich działalność jest prawidłowa. W Dunajcu może pływać naprawdę ryb na gęsto i złowienie kilkunastu dorodnych nie powinno być specjalnym problemem.
Wędkarstwo muchowe nie powinno wyglądać jak wykańczanie jesze tych kilku ostatnich pstrągów czy lipieni. To straszne gdy słyszy się taki lub podobny monolog: ..."Słuchaj poniżej pierwszego wiszącego złowiłem jednego lipienia, ale jeszcze dwa nie zaciąłem. Było wspaniale. Jedź te dwa jeszcze zostały może je złowisz"...
