|
Jest to dobry sposob lecz krótkotrwały. Koles poczuł sie obserwowany co spowodowało w nim strach przed ewentualną wpadką. Przez chwile chciałem jeszcze rzucac do niego kamieniami ale nie wiem co by było skuteczniejsze... Co o tym sądzicie? Mam zapisane numery do strazników ale po waszych postach, w których piszecie o reagowaniu strażników na wykroczenia dałem sobie z tym spokoj.
Coś zrobiłem, może niewiele ale zawsze coś.
Pozdrawiam Krzysiek
Ja użyłem siły perswazji. Takiemu jednemu kłusownikowi powiedziałem (na bardzo poważnie), że za to nadmierne eksploatowanie rzeki on i wszyscy jemu podobni nie zostaną zbawieni i pójdą do czeluści piekielnych, bo niszczą Święto Dzieło Boże grzesząc chciwością i obżarstwem :) Najpierw facet się uśmiechał, ale kiedy wpatrzył się w moją kamienno-ponurą twarz, zbladł i kiedy odszedłem zwinął wędkę i powolnym, ociągłym krokiem wrócił do wsi...
:)
|