|
Jest to fakt, wielkie nieszczęście. Ale każdy medal ma dwie strony, i tu również. Czechom "wypłukało" prehrady, a w Cieszynie stawy na Gułdowach. Tym sposobem, Czesi łapali w Czeskim Cieszynie ryby na ulicy ( zdjęcie w czeskiej gazecie gościa z tołpygą ponad 10 kg, którą złapał na ulicy koło drukarni ). Natomiast dzięki "płuczce" gułdowiańskich stawów, została dorybiona wreszcie Puńcówka i Olza, o cośmy tyle czasu zabiegali. Zresztą w sukurs cieszyńskiemu Kołu w tym zarybianiu poszli również hodowcy z Hażlacha i Kończyc, tak że być może, przypadkowa powódż jakoby wynagrodzi to, co kormorany wytrzebiły. Przyroda - przyrodzie !
Pozdrowienia Wacek
( z Wisły wczoraj )
|