| |
Przejechałem 1500km w obie strony i złapałem klenika . Mocne !
Było zimowo, śnieżnie i wietrznie. Oprócz wymienionych rozrywek wypychanie samochodów z półmetrowych zasp i popychanie ich pod górkę. Towarzysko bardzo sympatycznie, 'tupot mew' i te rzeczy
Przechodząc do meritum - była rójka szarej jętki, tak na oko haczyk 12,14, ciemnoszare skrzydełka, ciemnooliwkowy odwłoczek z jasną (żółtą) segmentacją. Fachowcy złowili po parę sztuk 'góralskich' pstrążków (oczy + ogon ), chociaż zaobserwowano wyjścia kilku dobrych ryb. Łowiliśmy w Skoczowie, dominowała metoda suchej muchy, były również średnio udane próby na nimfę i mokrą.
Wracając do domu wpadliśmy na Czarną Przemszę na 4 godziny, znowu dopadł nas mroxny wiaterek, ale tu juz szło się schować. No i dałem ciała. 'Ustawiłem' na krótkim odcinku rzeki 7 ryb i nie udało się skusic żadnej. Zero zainteresowania, wyraźnie nie potrafiłem dobrać muchy. Inna sprawa, że stanowiska to miały jak zwykle w takich miejscach, że ciężko było podać streamera...
Pozdro,
Darek
|