|
Panie Ryszardzie, to co Pan opisał to w ostatnim czasie normalne zachowanie. Nie dalej jak w sobotę rano stałem na lewym brzegu tuż poniżej kładki. Po jakiejś godzince zjawił się jeden wędkarz, który zapytał czy może sobie połowić powyżej na nimfe. Aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało więc się zgodziłem. Niestety okazało się że zszedł zbyt blisko mojego stanowiska, więc zupełnie nie mogłem rzucić streamerem. Ponieważ uw Pan był bardzo sympatyczny, powiedziałem że wyjdę sobie wyżej, to może on zejdzie niżej tak żebyśmy mieli komfort łowienia (w końcu miałem zamiar dokładnie obłowić dołek, więc założyłe że chwilkę mi to zajmie). Pomysł super, tyle tylko że za chwilę zjawił się również inny Pan wędkarz i razem z poprzednikiem (bark w bark) łowili na krótką stojąc po pachy w wodzie. Efekt, był taki że sobie poszedłem poniżej tego "teamu" bo mógłbym dostać szału. Być może nie powinienem się denerwować, ponieważ zarybienia w ostanim czasie dotycząc krótkiego odcinka i dlatego wędkarze wchodzą na siebie. Cóż, jedynym pozytywnym akcentem pozostaje fakt, iż w przeciwieństwie do Pańskiego przypadku w moim wędkarz był miły i zapytał czy może. Niestety ten drugi już nie.
Pozdrawiam,
Michał
|