|
Przyznaje Ci racje Michale patrzac na to z Twojej pespektywy, gdy zazwyczaj wszystkie zlowione przez Ciebie ryby sa wypuszczane, wtedy wplywy z licencji przynosza zyski w kasie okregu i taka uchwala jest dla kasy okregu jest niekorzystna.
Jest niestety druga strona medalu. Sa wedkarze, ktorzy kupujac np. dzienna licencje za 10 zł brali kpl. 3 szt. lipieni. Komu, jak komu ale Tobie nie trzeba tlumaczyc ile kosztuje dziki miarowy lipien. Nawet limit 1 szt. 35 cm przy dniowce za 10 zł chyba nie pokryje kosztow tej ryby. Jak widzisz wplyw do kasy jest, ale nie pokrywa on kosztow. Upraszczajac sprawe - mimo mniejszych wplywow w kasie moze zostac wiecej, w koncu w ekonomii od odbrotu istotniejszy jest zysk
Ameryki nie okrywa twierdzac, ze najlepszym rozwiazaniem /dla rybnosci rzek, nie koniecznie niektorych wedkarzy i PZW, a o to nam chyba chodzi/ byloby utrzymanie dziesiejszych niskich oplat za prawo do wedkowania + oplata za kazda zabrana rybe po rzeczywistych kosztach jej "wytworzenia". Z oplat na wedkowanie starczyloby na ochrone itp. a zabrane ryby bylyby uzupelniane z dodatkowej oplaty. Mysle, ze wtedy nawet limity i wymiary ochronne nie byby potrzebne
Pozdrawiam Zbyszek
|