|
kiedyś gość z tego hotkoptera "polinar" podszedł do mnie - minute po wylądowaniu - i zapytał czy nie wiem jak tu dojechać samochodem. Jakby sobie madrala z góry na droge nie mógł popatrzeć.Odpowiedziałem mu że sie nie da i że tez przyleciałem!
Mówicie o właścicielu firmy "Polinar" (handel Fiatami, dla niezorientowanych), to on lata tym helikopterem.
A tak na marginesie, to chodzą słuchy, że ten facet dowiedział się w latach siedemdziesiątych o pracach wykopaliskowych w poszukiwaniu legendarnego skarbu Inków, które prowadził ówczesny Minister Kultury. Niestety Minister zginął w wypadku samochodwoym i prace przerwano. Ale nasz tajemniczy "pan helikopter" wykupił od Skarbu Państwa ruiny zamku w Czchowie, gdzie prawdopodobnie odnalazł skarb. Potem opchnął część odnalezionego złota spowrotem do Peru, skąd pochodziło, i za tą kasę założył "Polinar". A ukrytą komnatę/pieczarę kazał zalać betonem i odbudować na niej zamek, żeby nie zostały żadne ślady. ;) Tak w każdym bądź razie twierdzi taki jeden zwariowany historyk z Warszawy :) Ja wolę wierzyć, że handel Fiatami to po prostu opłacalny interes :D
|