|
Obserwowałem wieczorem w czwartek lipienie i potokowe, które zgromadzone w jednym miejscu, tj pod prawym brzegiem pod kładką, w miejscu gdzie woda zmienia swój bieg i przechodzi z lewego brzegu na prawy, jak z uporem maniaka wciskały się na płytką stojącą wodę. Część z nich (zauważyłem 2 potokowe) miała krwawiące, wyraźnie widoczne rozcięcia w oklicy głowy. Pewien jestem tego iż były one spowodowane przez plażowiczow łowiących rybki "na rękę" między kamieniami lub nurkujących na jazie. Ryby były totalnie zamęczone i jak już pisałem kilka dni temu, nie miały szans na przeżycie kolejnego takiego dnia. Szkoda mi wszystkich śniętch ryb, a najbardziej lipieni. Mam do nich sentyment i nigdy nie zabrałem lipienia z Raby, po to aby i tak mała populacja mogła chociaż częściowo się odrodzić...
Pozdrawiam
R.B.
|