|
Rozumiem, ze powyzszy post adresowany byl do mnie, a nie do Pana Jozefa, dlatego odpowiadam. Zawsze jest KTOS, kto COS zlowi. Na kikudziesieciu wedkarzy bedzie jeden, dwoch szczesliwcow, albo "profesorow" muszkarstwa. Nie chodzi jednak o to, zeby zlowil rybke tylko wedkarz, ktory cale zycie spedzil z muchowka w reku, albo super farciarz, ale zeby KAZDY od czasu do czasu, cos wyjal. To zjawisko na gornym Dunajcu NIE WYSTEPUJE. Nie dalej, jak dwa tygodnie temu mielismy z kolega z forum tego bolesne dowody. Owszem mozna co[ zlowic na muszke: klenia - calkiem okazalego - jelca, ukleje, i tony okonkow. Ale pstrag i lipien to juz tylko fart, albo "profesura".Na szczescie jest jeszcze dolny, a tam wciaz bywa bardzo ciekawie.
|