|
Czesc,
Ryby wystepuja miejscowo, budowa wre, auta slychac nawet z oddali, woda raz czysta raz brudna. Wzdluz lowiska smieci, mnostwo smieci. Kapiacy sie ludzie, psy, pracownicy budowy.
To nie jest odruch desperacji. Tam można sobie połowić ładne ryby - czyli cos, co na Dunajcu zdarza się tylko szczesciarzom, lub raz na jakiś czas tym co są codziennie nad wodą. I to jest jedyny na dzien dzisiejszy walor Raby. Duże ryby w zadowalającej ilości - tylko tyle i aż tyle!
Poza tym Raba to łowisko głównie tęczakowe. Przyjeżdżanie tu z daleka na potokowce mija się z celem, bo są lepsze łowiska - Wisła, San. Ja co prawda jeżdże na Rabe głównie na potokowe, ale mam z Krakowa blisko i bywając czesto, wiem gdzie i jak tych ryb szukać. Tęczaka złowic dużo łatwiej (choć wcale nie rzucają się na wszystko i nie są takie "głupie" jak się powszechnie uważa), dlatego dla okazjonalnego wędkarza na Rabie to jest chleb powszedni.
Po za tym na jakiej innej rzece w Polsce teczaki występują tak licznie jak na Rabie?
Co do smieci, kąpiących się, psów - to na każdej karpackiej rzece płynącej w zurbanizowanym krajobrazie jest to samo o tej porze roku (na Dunajcu też).
Woda jest czysta od piątku do niedzieli, a w pozostałym okresie rano i wieczorem (wtedy nie pracują koparki).
Koparki, miejmy nadzieje, wyniosą się ostatecznie z Raby do końca tego roku, a potem jak ktoś słusznie zauważył - 3 powodzie i Raba znów powinna zatętnić ciekawymi miejscówkami.
Co do Dunajca to nie ma dwóch zdań że to rzeka o wiele ciekawsza i piękniejsza. Ale od czasu uruchomienia zapory tez dużo starciła ze swego uroku. Nieprzewidywalne wahania poziomu wody, długo czyszcząca się woda po opadach. No i bezrybie. Te pare pstrągów między Szczawnicą a Zabrzeżą nie poprawiają bilansu. Łudźmy się że może za kilka lat...
Jak dawniej jeździłem tylko nad Dunajec, tak teraz zagladam tam coraz rzadziej. Co mi z pięknych widoków na prawie bezrybnej wodzie, gdzie jeden trzydziestaczek na kilka godzin to już "zadowalający" wynik.
Pozdrawiam
Michał Cebula
|