|
Roland prywatnie mi mówił, że gdybyśmy mieli więcej ryb w rzekach a mniej śmieci, to by było na pewno lepiej. Po wynikach innych wędkarzy niemieckich na Rabie nauczyłem się, że takiego wędkarza należy natychmiast zlokalizować, powiedzieć, że dziś właśnie nie biorą, że dam za darmo przewodnika, tylko niech mi podadzą swoje nazwiska. Kupuję im licencje na Dunajec za własne pieniądze i wysyłam z Kubą lub Antkiem T. na tydzień nad Dunajec. Niech narzekają na Dunajec - nie na Rabę. Dość się nasłuchałem za koparki, samochody, śmiecie, ciepłą wodę, kąpiące się psy i młodzież rzucającą kamienie do wody (a co, nie wolno?). Dobrze że żadnemu samochodu nie ukradli (a przecież mogli).
W tym kontekście Rolandowi czasem się dostaje i to ostro od kolegów po fachu. Użył kiedyś dla Raby określenia "pozostawiona naturze" w znaczeniu, że już nie jest regulowana - a było to jeszcze na długo przed rozpoczęciem robót na zakopiance. Facio (z DDR) miał potem pretensje, że zauważył poukładane kamienie i kawałek siatki stalowej pomiędzy krzakami na brzegu, a "pozostawiona naturze" oznacza zwykle rzekę nigdy nie regulowaną... No to niech by się teraz pojawił - i miałbym prokuratora za wypadek śmiertelny, doprowadzenie do zawału serca i w konsekwencji do utopienia się wędkarza z Niemiec. Bo teraz, to nawet krzaków nie ma...
|