|
Witam.
Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze.
...Że niby co, San 2 lata wstecz był bardziej rybny niż obecnie? Bzdura! Przecież wystarczy śledzić informacje z różnych rzek , niejednokrotnie o uznanej renomie by dojść do wniosku,że San to obecnie eldorado w skali kraju!...
Widocznie nie byłeś na Sanie na początku czerwca 2003. To było eldorado !!! lipień 35cm po 10-15 sztuk to była normalka, a na jesieni... szkoda gadać. Jeżeli wg Ciebie eldoradem jest aktualnie San poniżej odcinka specjalnego to jakieś nieporozumienie, OS - tu się zgadzam.
...A propos to,że jest to forum muchowe co tak podkreślileś nie oznacza,że można na nim tak bezmyślnie krytykować kogoś kto woli rzucać daleko i kręcić korbką kołowrotka! Net jest dostępny dla każdego( a ff nie tylko dla muszkarza) więc pomyśl o tym przy następnej okazji nie krytykuj kogoś kto łowi zgodnie z przepisami choć inaczej od Ciebie.
POZDRAWIAM I DO ZOBACZENIA NAD SANEM! ...
Ja skrytykuję po przemyśleniu:
2 lipiec godzina 19.00 San poniżej Hoczewki. Dookoła panuje błoga cisza, z otaczających drzew i krzaków dobiegają tak miłe dla ucha dźwięki żyjącej przyrody, w wodzie współpracujace rybki - poprostu sielanka. Nagle, w zaroślach od strony drogi coś się zakotłowało, zadudniło - myślę sobie dziki zwierz się przedziera - a tu nie, to nasi kochani wędkarze dotarli nad wodę. Wypadło ich dwóch, pierwszy ten bardziej wyposzczony, jak przysłowiowy pies burek wraz z budą wpada do wody, drugi mniej gramotny zostanie nad wodą uzbrajając wędzisko. Zgadnijcie kim był ten pierszy ? ... TAK to był SPININGISTA ( bez urazy dla tych PRAWDZIWYCH spiningistów). Pierwszy rzut i ... siedzi pierwszy potoczek. Cóż za radość !!! aby to okazać innym wydaje on z siebie przeraźliwy RYK radości, coś w rodzaju Freda z Jaskiniowców. W tej samej chwili znów zamieszanie w krzakach i na wodę wypada kto ?, TAK zgadza się, następnych 3 kolegów Freda. Woda znów się rozstępuje i już w 5 uskuteczniają selekcję pływających pstrągów.
Co kilka chwil Fred wydając RYK oznajmia światu kolejny swój sukces. To wszystko się działo na 20- 30 metrach Sanu poniżej Hoczewki.
Całą błogą atmosferę szlag trafił !!! Czy w takich warunkach można wędkować ?
Z całym szacunkiem dla PRAWDZIWYCH SPININGISTÓW, czy człowieka nie może SZLAG TRAFIĆ ???, może i TRAFIA !!!
Po kilku minutach pełen zadowolenia : zaprzestałem wędkowania i udałem się na kwaterę w celu odreagowania .
Szczegółem jest fakt, że w czasie wędkowania spiningista obłowił mi wodę 10 metrów powyżej i poniżej mnie - może chciał mi pokazać na jaki wobler łowi ?
Kiedyś chcąc ominąć osobę wędkującą omijało się ją szerokim łukiem żeby tylko jej nie przeszkodzić i nie zakłucić spokoju. Gdy nie było to możliwe, prosiło się o pozwolenie na przejście koło niej. Teraz susząc muchę często muszę się rozglądać czy aby nie zahaczę pomykającego koło mnie wędkarza. Dawna forma wymarła.
Czy jeszcze ktoś pamięta o odstępach między łowiącymi ?
Ileż to razy widzi się pocieszny widoczek, szególnie na Dunajcu, gdy kilku wędkujących w rynience przerzuca zestaw na komendę, jakby mieli sprzęgnięte zestawy.
Pozdrawiam
Zbyszek
|