|
Bylismy w sobote z Piotrkiem S. na górnej Rabie. Wszystkie horrory opisywane przez Pana Jelenskiego, a zwiazane z weekendowym upalem, sprawdzily sie. Tlumy kapiacych sie, gówniarze uganiajacy sie po plyciznach z patykami za pstrazkami, taplajace sie psy, wrzask, smrod grillow...Brania rozpopczely sie wlasciwie dopiero ok.19.30. Ale byly to male, dzikie potoczki, kleniki i jelce. Chociaz na naszych oczach jeden muszkarz trafil jednego 40-taka ( na suchara! - co szczegolnie wzbudzilo moja zazdrosc ) I tyle.
|