|
. A szczególnie najgorsi są wakacyjni "wędkarze". "
Temat był już wałkowany wiele razy. Miejscowi wskazują na przyjezdnych, pzryjezdni na miejscowych, Ślązaki na Krakusów, Krakusy na Ślązaków wszyscy naraz na ZO N. Sącz, a jakoś nikt nie chce sobie przypomnieć jak to było gdy w naszych koszykach opuszczało Dunajec po 5 ryb kazdego dnia i wydawało się, że się to nigdy nie skończy. Źle zaczęło się dziać na długo przed zalaniem Czorsztyna wraz z końcem naturalnego tarła. Zrobiliśmy to MY i teraz trzeba postawić wędki do szafy i czekać aż przyroda się naprawi.
Ja w zeszłym roku po raz pierwszy od 15 lat nie wyszedłem ani razu na Dunajec, chociaż siedziałem 3 tygodnie w Łopusznej. Cały sprzęt miałem przy sobie, ale jakoś mi się już nie chciało.
W tym roku też jadę, ale już chyba nawet nie wezmę kijów. Szkoda nerwów.
pzdr
Ł.G.
|