|
A cóż mamy pisać? że przez trzy dni z rzędu wieczorami była temperature 25 stopni Celsjusza, a przedwczoraj popołudniu 28? Mimo to rano i wieczorem (prawie po ciemku) ludzie łowili pstrągi, także potokowe, nawet praktykant z Akademii Rolniczej, który pierwszego pstrąga na muszkę złowił dopoiero na tegorocznej praktyce.
Ale reklamować oczywiście nie ma czego: kąpiących się mnóstwo, łowienie tylko rano i wieczorem, wody mało a spycharek dużo, choć bardzo zdyscyplinowane u drogowców a mało zdyscyplinowane u hydrotechników w parku myślenickim. Tak mi się zdaje, że czują się jak na boisku albo na ślizgawce i ich ambicją jest udowodnienie, że wolno im kręcić ósemki przez dziesięć godzin dziennie w korycie kanału, który sobie urządzili w parku. Ale i oni nie mogą mącić wody od piątku do niedzieli, bo taka decyzja Starosty (oby żył wiecznie).
O 21:00 chruściki chcą człowieka przewrócić w wodzie. Całe ich chmury wywołują krótkie i gwałtowne żerowanie do suchej, choć później chyba i tak łatwiej łowić na mokrą. Przedwczoraj w przepławce myślenickiego jazu, którą monitoruje dyplomantka z AR, Joanna, był 30-centymetrowy łosoś srebrzysty jak rtęć, a dziś rano tak samo srebrna i bekowata troć na 44 cm. Może małe - ale jaka rzeka takie łososie....
Jutro i w przyszły czwartek zarybienie potokowym i tęczowym.
|