|
Nie znam Żylicy. To ta, która wpada do Tresnej ? Kiedyś przejeżdżałem przez nią wielokrotnie. Sam wiesz lepiej, czy jest warta, by zawalczyć o nią. Pewnie tak. Co można zrobić? Sam już sobie trochę podpowiedziałeś. Nie chcieli ryzykować, bo facet przy kobiecie, wiadomo-walczy jak lew. Trzeba się nad wodą pokazywać, bo to działa. Najgorszy wariant-spisać ją na straty. Jak widać kilka osób interesuje się rzeczką. Zgadajcie się jakoś! Umawiajcie się na wspólne wędkowanie. W kilku poczujecie się pewniej. Pomyślcie, podyskutujcie co zrobić, by było lepiej. Więcej ryb, to więcej odwiedzających rzekę. Jeśli kłusole, śmiecący, czy zanieczyszczający zobaczą więcej wędkarzy, to zaczną się bardziej obawiać. Z Policją też można się dogadać. Jak kogoś dopadną, to informacja trafi w eter i inni się zaczną zastanawiać, czy warto ryzykować. Wiem, że nie jest łatwo. Musicie zrozumieć, że to WASZA rzeka i WASZE ryby. A o swoje trzeba walczyć i dbać. Sam to przerabiałem i wiem, że jeśli zrobi się pierwszy krok, to potem człowiek sam chce zrobić więcej. Pozdrawiam.
|