|
Zostawimy, choć Grzesio się wyuczył. Ja ostatnio preferuję metodę pt."lato leśnych ludzi" czyli namiocik albo śpiworek i walczymy. Od maja już mi odbija taka korba, że mogę malowac płoty, być wzorowym małżonkiem, bawić dzieciaki byleby tylko dano mi wszelaki spokój gdy LECI. Rodzina już wie, że staję się agresywny, chudnę, niedosypiam i tracę zainteresowanie wszelkimi "normalnymi" obowiązkami. Plan już jest: zaczynam na X, potem Y, a na koniec Z czyli do 10-15.06. nie ma mnie dla ludzkości.
Wracaj do naszego grajdołka.
Mysza.
PS. Imtacje pt. wróbelek lub "big mama" są najlepsze.
|