|
Na poczatek radzilbym wydac pare zlotych na profesjalnego instruktora. To jest lepsze niz tygodnie spedzone samemu nad woda. Wiem, cos o tym, bo jestem samoukiem, a dopiero kiedy poznalem Kube Chruszczewskiego, zrozumialem ile moglbym zaoszczedzic sobie czasu. Wystarczy kilka lekcji na dobrym - czyt. licencyjnym - lowisku pod okiem mistrza, zeby w miare opanowac podstawy i jeszcze cos zlowic. Koszty sie zwroca, tym bardziej, ze z wyzej wymienionym instruktorem idzie sie dogadac.
|