|
Oczywiście dokładnie o to chodzi. Koledzy (ja tez) stosują tę technikę od bardzo wielu lat z pewnością nie wtedy wiedząc nawet, że tak to powszechnie nazwano (haul - ciągnąć, wyciągać.) Troszkę postraszyłem początkujących, bo zawsze się wydaje, że po godzinie machania można już wszystko, można wiele, ale nie wszystko. Jak wszędzie, do umiejętności (o perfekcji nie wspomnę) dochodzi się latami.
Przypomniałem sobie właśnie bardzo ciekawą technikę do szybkiego (i na „krótko”, 7-10 m.) obławiania suchą muchą. W jednym podaniu strzepujesz wodę i podajesz muszkę, to jest taka „short hymph” dla suchej. Kumpel, u którego to widziałem obliczył, że, w określonej sytuacji, daje mu to 25-30% więcej przepuszczeń, po kilku godzinach rzucania to będzie kilkaset razy więcej „muchy na wodzie” czyli kilka kilometrów więcej obłowionej wody.
pozdr.
BT
|