| |
Z technikami typu haul (czy double haul) to ostrożnie, ta technika stosowana do dalekich, maksymalnych podań jest idealna właśnie przy niedociążonych kijach, między innymi o takie właśnie przyśpieszenie tutaj chodzi, ale, w nawet lekko przeciążonych, może narobić szkody. Technologicznie najnowsze to wytrzymają, braknie im mocy aby oddać energię i linka nie poleci ale więcej nic złego się nie stanie. Te starsze lub z niższych półek mogą nie zdzierżyć.
W momencie podawania (i powrotu - double haul) dodatkowo dodaje szybkości lince, to wyciąga maximum z kija. Odradzam też próbowania tego początkującym, to nie jest takie proste jak się wydaje, na początku zawsze spokojnie i dobrze opanować abecadło, na hauling przyjdzie czas..
W tym abecadle są oczywiście wszelkie roll cast’y, tutaj wykorzystujemy w większym stopniu samą technikę i siłę odśrodkową (to właśnie ona utrzymuje w powietrzu te śliczne kółeczka), niż siłę kija.
A do Roberta – właśnie dlatego Ci to wychodzi, że stosujesz technikę a nie siłę. Tym bardziej, że tak szybko tonącego sznura i tak nie „wyrwiesz” z głębokiej wody jednym pociągnięciem, nawet dwuręcznym (łososiowym) kijem nie da się tego zrobić. Tylko technika, tzn. skrócenie zestawu, roll cast, roll cast i wyszedł.
Nie powinno być zbytnich różnic między fast, medium czy slow, jest tylko różnica w dynamice rzutu, te wolniejsze oddają energię właśnie jakby wolniej, ale wcale nie jest jej mniej.
O tym świadczą pokazy, na których facet swobodnie macha sobie całą linką, a linka to 3 i takiż kijek („mięciutka chabinka”), cóż technika, no może z odrobiną cyrku, może i iluzji, ale można.
pozdr.
BT
|
