|
Chyba za dużo pychy u P Koniecznego ;zapomina,że ma"pod sobą"nie tylko odcinek licencyjny Sanu gdzie można połowić za trochę więcej niż 0,4pln,cóż wędkarstwo nie dla biedaków. Niemniej doceniam wysiłki Pana K ,proponując mu funkcję Ojca Dyrektora Górnego Sanu,bo odcinek poniżej Hoczewki na takiego patrona nie zasługuje.A teraz poważnie- Nie przeceniając pozytywów łowiska licencyjnego "jestem za a nawet przeciw",nie podoba mi się jedynie cena reszta ok. Jednak obserwacje poczynione na wodzie "poniżej" prowadzą do niewesołych wniosków : wzrost presji wędkarskiej [kiedyś naliczyłem 34 wędkujących w zasięgu wzroku - horror] , kompletny brak miarowej ryby na jesień [wyjątki...itd] Razi przewartościowanie w podejsciu ideii :nikt nie szuka dużej ryby ,bo jej tam nie ma [wyjątki...itd]cieszy rybka o2mm większa od wymiaru.No i sprawa opłat;tu się narażę:widziałem parę tubylczych rejestrów ; prawie całe zapełnione lub już kolejne , może czas na "dniówki" ale rozsądne. Czy mam rację twierdząc ,że mamy dwa światy nad Sanem? Andrzej
|