|
Z tego wychodzi ze ludzie tacy jak p Wilk badz p Jeleński pakują swoje pieniadze dla dobra "sprawy", jesli tak to zycze im wszystkiego najlepszego w tym co robia a jesli stac mnie byłoby na to zrobił bym to samo co oni....
No cóż, właśnie sam opowiedziałeś na swoją wątpliwosć (a jesli stac mnie byłoby na to zrobił bym to samo co oni.... ) - oboje wymienieni przez Ciebie panowie, to pasjonaci - p. Jeleński to jedna z legend polskiego muszkarstwa, do tego facet z wiedzą i wyobraźnią. Jestem jednak przekonany, ze nie raz zastanawiał sie, czy nie pieprznąć tego wszystkiego.... Chwała mu za to, ze wytrwał i dalej walczy..
Co do Maćka - wydaje mi się, ze już dość mocno zakotwiczył w muszkarskim krajobrazie i posunięcie z Wisłą jest naturalna koleją rzeczy - za kilka, kilkanascie lat marka Taimen moze być znana w całej Europie. Ale też jestem przekonany, ze jest świadomy ryzyka (mówię o Wisle)
Myśle jednak ze musza byc z tego jakies zyski, nie konieczne na wysokości wspomnianej przez Ciebie "S" klasy, ale zawsze pare groszy zostaje.
Pawle, myslę, ze trafiłeś w sedno sprawy - jakieś grosze zostają . I nie wiele więcej. Na razie, na dzień dzisiejszy.... Ale skłamałbym gdybym powiedział, ze nie wierze w ten biznes. Tak sie składa, ze sam w tym siedze po uszy - prowadzę łowisko licencyjne, i nadal wierzę, ze kiedyś zaczną się z tego jakieś pieniądze. Ale na razie na fajerwerki za wcześnie ....
Co do pozostałej części twojej wypowiedzi - to powtarzam jeszcze raz - nakłady są olbrzymie, a klientów zdobywa się powoli. O oporze materi (ludzie-kłusownicy, urzędy i sami wędkarze) nie wspomnę. To czyni tą formę zarabiania pieniędzy mało atrakcyjną.
W kwestii gosci zagranicznych - już tu są, już sie interesują, i już przyjezdzaja. I są zadowoleni. Z czasem będzie ich więcej, a i poziom oraz zakres oferowanych usług będzie rósł.
Oczywiście nie kazdy akwen sie nadaje, ale potencjał jest, i to ogromny. Sporo jeszcze pracy przed nami.....
Pzdr serdecznie, Tomek
|