|
nie jest moją intencją bronić łowiska za wszelką cenę, ale odpowiedz na postawione pytanie na forum, przez jednego z wędkarzy i tak :
napisałeś:
"Spławiały sie, zbierały muszki, pływały swobodnie przy pomostach"
- łowiłem w minionym roku ryby na suchą , kiedy spełniony był nieodzowny element takiego łowienia - latające i siadające owady, albo wylot ochotki - stosując emergery. Ostatni raz - przełom września, pażdziernika - nie pamiętam daty Z pomostu łapię bardzo często rybkę , przy okazji "rozruchu" .
napisałeś:
"'Szproty' o długosci 40cm nie zdarzały się WCALE."
- tu się zgadzam. Mam to samo doświadczenie, trudno jest trafić rybę mniejszą niż 50cm, a w ostatnim sezonie, zakłucił tą statystykę szczupaczek ciut mniejszy niż 40cm.
napisałeś:
"Umiejetności nie mają nic wspólnego z problemami, jakimi było złowienie przyzwoitej ryby w sierpniu, czy wrześniu Przed wspomnianymi przez Ciebie zarybieniami źródlakami."
- umiejętności mają zdecydowanie największe znaczenie w kontekście efektywności i na tym polega różnica pomiędzy Piasecznem, a stawem hodowlanym. W sierpniu i wrześniu, zawsze jest i było, najtrudniej złowić jakąkolwiek rybę, ale to jest związane z warunkami zewnętrznymi. Po zarybieniu żródlakami, uwierz mi, że można było skutecznie ograniczyć ich "wieszanie się" na haku i spokojnie zająć się szukaniem grubego zwierza.
napisałeś:
" Wielokrotnie wspominaliśmy o najprostszej metodzie weryfikacji łowisk - głosujemy 'nogami', czy tez inaczej mówiąc portfelem."
- to właśnie sugerowałem w pierwszej odpowiedzi, że nigdy nie byłem tam sam. Nawet w styczniowe , zimne dni.
spodobał mi się Taki rodzaj "wytykania", więc pozowliłem sobie zaadoptować
pozdrawiam-Arek
|