|
Limitowana ilość zezwoleń No Kill przekazana zostanie miejscowym wędkarzom wspomagających łowisko z klubu muchowego z Ustronia.
jest to poto zrobione aby uciszyć miejscowych
Wydaje mi się jednak , że nie po to.
Jeżeli wędkarze mieszkający w pobliżu Wisły, zaangażują się w stałą opiekę nad łowiskiem, to tylko przyklasnąć i w zależności od zaangażowania gratyfikować. Pomyślcie i policzcie sobie Panowie, sześć dniówek robotnika wykwalifikowanego , po 50 zł, to w sumie 300zł.
Nie lepiej gdzieś zarobić i kupić sobie licencję roczną za te 3 stówy, a i rybkę można będzie na taką zabierać.Po co cały rok angażować się,pomagając, w różnych warunkach atmosferycznych, przy zarybieniach, ganiać kłusowników, narażając się na nieprzyjemności.Przecież można wtedy mieć wszystko w nosie. Według mojej oceny,Pan Maciej ma świadomość co Go czeka i podjął mądrą decyzję.Sam nie da sobie rady.Martwił bym się raczej, aby tylko dobrze im się ta współpraca układała.
Jeżeli chodzi o licencje no kill, to wyznawców tej zasady zapewniam , że mogą ją bez przeszkód stosować.Licencja roczna na Wisłę, jest o wiele razy tańsza niż na odcinek specjalny Sanu.Osobiście , też wolałbym żeby było taniej, ale cóż muszę do tych zmian się przyzwyczaić.
J.P.
|