|
Jeden dziennie przez ca.240 dni w sezonie-ładny wynik-prawda? Panie Zbychu-kilku "dobrych" chłopaków z Puław (plus trochę przyjezdnych) i jak się przyłożą, to i tak w Bystrej ładne ryby nadal będą trafiały się sporadycznie. Roczne zarybienie to kilkanaście tysięcy sztuk narybku. Tych mogących sobie pozwolić na bywanie nad wodą kilka razy w tygodniu jest bardzo dużo. Na Bystrzycy i pozostałych rzeczkach okręgu będzie podobnie. Bez kolejnych decyzji nie będzie poprawy sytuacji. Pierwszy krok (w dobrym kierunku) zrobiony. Miejmy nadzieję, że okręg nie ugnie się i zacznie wprowadzać następne ograniczenia łatwego dostępu do mięska. Oby nie było tak, jak z 40 cm wymiarem pstrąga na Krężniczance... Na koniec jeszcze jedno pytanie do Pana i kolegów łowiących w lubelskich rzekach. Czy byliście tu kontrolowani przez kogokolwiek nad wodą? Ja przez ponad dziesięć lat ani razu. Tylko mnie nie są potrzebne do szczęścia ani wymiary ochronne, ani limity, ani kontrole. Zniosę wiele z tego, co mi okręg jeszcze zafunduje. Oczekuję tylko jednego-że podejmie wysiłek i zacznie skutecznie utrudniać życie tym, którzy czują się ciągle bezkarni. Coś za coś Panie Prezesie i Panie Dyrektorze.
Pozdrawiam i życzę Panu dużo zdrowia, spokoju i sukcesów w Nowym Roku.
PS: o biednym lipionku zapomniano. Jaka szkoda.
|