|
Wczoraj, wracając z Nowego Sącza, zatrzymałem się na Dunajcem (od razu zaznaczam, że bez wędki, nie łowiłem, miałem jedynie lornetkę). I stał się cud! Siedząc nad brzegeim i kontemplując oszronioną przyrodę, zobaczyłem na płani oczko. Pomyślałem kleń albo jelec. Ale za chwilę pojawiło sie charakterystyczne lejkowate wyjście na głębokiej wodzie. Od razu wstałem i podszedłem bliżej wody. Po chwili (koło drugiej) dosłownie zaczęło się gotować. Lipienie wychodziłi dubletami do sieczki... Piękny widok, naprawdę piękny. Od dwóch lat nie widziałem takiego żerowania. Coś niesamowitego! Dosłownie dziesiątki wyjść! W ten sposób nadzieja na przyszły sezon zagościła w mym sercu...
Oczywiście pod najcięższymi torturami nie powiem gdzie to widziałem. Mogłyby tę informacje wykorzystać "osoby niepowołane". A tego chyba każdy z nas chce uniknąć.
Na razie może poszukam głowacic w okolicach ujścia Białki i Dunajca do Zbiornika Czorszytńskiego. A lipienie "tam..." niech rosną.
Życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku i takich widoków jakie mnie było dane wczoraj oglądać.
pozdrawiam
Paweł Augustynek-Halny
|