| |
Namaste!
Nie zgadzam sie z Toba! Przynajmniej przyklad Dunajca jest chybiony! Bo co pieknego w korzuchu glonow, zwisajacych na nabrzeznych galeziach syfach i smrodach saczacych sie do tej rzeki z kazdego gospodarstwa w takim np. Ostrowsku?
Wedkarze chca miec szanse zlowienia ryby. Na Dunajcu, przynajmniej poniezej zapory, w sezonie lipieniowym, jej nie maja. Patrz wyniki zawodow.
My NIE MAMY WOD pstragowych w Polsce! I to jest problem. San, Poprad, Dunajes, Raba, Sola, Bobr, Kwisa na poludniu. I co jeszcze? Tylko bez Oslaw i innych Skaw prosze! Moze Wisla jeszcze. Pod rzadami M. Wilka mam nadzieje... To jest kropelka! prosze wziac do reki jakies pismo brytyjskie dla muszkarzy. Tam jest zazwyczaj duza sekcja poswiecona wiesciom z lowisk. Oni dopiero maja mase wod! I to kazdych. Plynacych, jezior, lowisk specjalnych. Dla kazdego cos milego. Ale wcale nie wszedzie jest lowienie "do bolu"! Jeden lubi blondynki a drugi brunetki, jeden lubi lowic w rybnym kanale, a inny w pieknej aczkolwiek mniej rybnej rzece. pamietam jak sam wielokrotnie uciekalem z rybnego wowczas Dunajca, and powiedzmy sobie szczerze, malo rybny wowczas Poprad. Bo lubie ta rzeke. A ktos inny chetnie polowil by na jeziorze. Ale w Polsce nie ma szans. I tluczemy sie z Dunajca nad San i z Sanu na Dunajec. Zaklety krag. Moze ostatnie zmiany wlasnosciowe cos dadza.
Pozdrawiam
Przemek
|
