|
Telefonicznie powiadomiono mnie, że list z rozstrzygnięciem konkursu ofert na moją korzyść wysłano do mnie i do PZW. O ile mi wiadomo, to moja oferta wygrała głównie ze względu na większe nakłady przeznaczone na zarybienia, gdyż pozostałe elementy oferty były w zasadzie równoważne. Nie wydaje mi się więc, aby PZW odwoływało się od wyniku konkursu, ale listu do tej pory w mojej skrzynce pocztowej jeszcze nie ma. Mam też nadzieję, że PZW będzie mogło teraz bardziej zająć się dolną Rabą, a jeśli będzie chciało skorzystać z moich doświadczeń i sukcesów hodowlanych moich kooperantów, to służę pełną współpracą w tym zakresie. Liczę też, że PZW wyznaczy osobę gospodarza dolnej Raby, który zorganizuje to łowisko z korzyścią dla muszkarzy, konkurencyjnie do górnej Raby i Rudawy.
Moje plany na przyszły rok przewidują podwyżkę, z tym, że na razie wstrzymam się z rozprowadzaniem rocznych zezwoleń. Ma to na celu pozostawienie czasu na podpisanie umowy dzierżawy z RZGW do 2015 roku i otrzymanie wypowiedzenia pozwolenia wodnoprawnego od Wojewody Małopolskiego, które aktualnie opiewa na okres do 2010 roku. Korzystając z okazji chciałbym podkreślić, że na Rabie nie zdarzy się okres "bezkrólewia", w którym nie będzie użytkownika rybackiego, jak to się przydarzyło Rudawie jakiś czas temu. We wszystkich punktach sprzedaży od 1 stycznia będą do zakupienia dzienne licencje w cenie 30 PLN, które będzie można odliczyć sobie od ceny rocznej licencji, o ile ktoś się na nią zdecyduje w terminie późniejszym. Zwiększenie ceny licencji podyktowane jest wielkością strat do pokrycia za rok 2004, koniecznością pokrycia kosztu dzierżawy, zwiększonym areałem obwodu (zacznie się od ujścia Lubieńki, a nie od ujścia Krzczonówki) oraz dodatkowym kosztem zakupu selekta pstrąga potokowego, którego zadeklarowanie dało możliwość wygrania konkursu ofert.
Ta podwyżka nie oznacza w żadnym wypadku, że nie będą prowadzone regulacje rzeki Raby: w zimie podjęte zostaną prace przy wierceniu pali pod 2 kilometry murów oporowych wzdłuż zakopianki. Ponieważ prace prowadzić będą drogowcy - a nie hydrotechnicy, wierzę, że będą one mniej uciążliwe dla wędkarzy, ale jak to będzie wyglądało w rzeczywistości - czas pokaże.
|