|
To właśnie w poprzdnim systemie kupowało się tak jak Pan to przedstawia.
Hasło - palczak potokowca po np. 0,70 zl za sztukę jest lepszy od palczaka potokowca po 0.80 zl za sztukę.
W tym przypadku laik kupuje w ciemno po 0.70 zł za sztukę, nie zadając sobie trudu by zadać niezbędne w takim przypadku pytania:
- jaki jest wiek narybku
- jaka jest średnia waga sztuki narybku
- skąd pochodzi ikra z której wyprodukowano narybek
Oczywiście musimy mieć gwarancje rzetelności informacji.
Trzeba Panu wiedzieć, że naprawdę bardzo rzadko zdarza się by oferty były identyczne, po prostu narybek rośnie różnie, w różnych ośrodkach.
Ta dyskusja ma służyć zrozumieniu schamatu działania w przypadku zakupu materiału zarybieniowego, a nie sprzeczce o jakiś konkretny przypadek.
Nigdy nie hodowałem ryb, ale pod koniec lat osiemdziesiątych sporo lipienia i świnki sprowadziłem do naszych rzek z byłej Czechosłowacji.
Wstępnych negocjacji dokonywałem telefonicznie, by po kilku dniach ogladać (ważyć i mierzyć narybek) osobiście na miejscu.
Co do sportu to wszystkie zmiany, które zostały uchwalone 15 października 2004 przez ZG PZW firmuje wiceprezes d/s sportu Adam Zwarycz.
Powołano jakąś komisję do opracowania zmian, były niby konsultacje w okregach, ale żadne z uwag nie zostały wzięte pod uwagę, a członek tej komisji Piotr Konieczny został zaproszony na posiedzenie tej komisji dzień przed jej terminem.
Będąc kompletnie do tego nieprzygotowany zrezygnował z udziału.
Wygląda na to, że ZG były potrzebne nazwiska do firmowania tzw. konsultacji społecznych w przedmiotowej sprawie, a pasztet był już wcześniej przygotowany.
Przyjęte regulaminy są pożyteczne, ale wyłącznie jako materiał wstępny do doszlifowania.
Pozdrawiam
|