|
Józiu !
Jestem z Tobą sercem i ciełem (bo wiele wymarzłem na odłowach).
Piszesz do kolegów z ZO Nowy Sącz tak jak do ignorantów.
A przecież mają tam na etacie ichtiologa, osobę (wybacz) lepiej obeznaną z tematem. Może jednak jest w ich działaniu jakiś "głębszy" zamysł.
"Nie ważna jakość, ale ilość i pieniądze" przeznaczona na zarybienia. A to, że efektów nie widać to "wina zapory i wahań wody".
Wiem, że liczysz każdy grosz (no powiedzmy kilkanaście groszy), które kosztuje Cię każda sztuka wylęgu i skrupulatnie sprawdzasz czy przeżył i czy dorósł, bo wydajesz na to swoje pieniądze.
Może całe PZW też tak powinno myśleć i robić ?
Może wtedy nie byłoby tego całego "zamieszania".
P.S. Może ktoś wie jaką ilością tarlaków głowacicy dysponuje ZO Nowy Sącz, bo z ICH planów zarybień na 2004 wynika, powinni mieć około 600 kg. Chyba tyle w Łopusznej nie widziałem !
Maciek.
|