|
Zbyszku,
Pewne sprawy są genialnie proste tylko my przykładamy do nich zbędne komplikatory. Poza tym kwestią mądrości jest sprowadzanie skomplikowania świata do pewnej zrozumiałej prostoty )
Natomiast co do meritum - ja nie przedstawiam żadnych idei tylko rzeczywistość, która dzieje się wokół nas, tę, w której uczestniczymy.
Piszesz o trzech panach. Na początku było ich dwóch, a właściwie jeden, który miał potem następcę, przjeściowo było czterech, a w końcu pozostawiono dopisanego jednego. Oni przedstaiwiali idee zwane materializmem, choć był to idealizm w czystej postaci. Natomiast do wprowadzaniu tego eksperymentu zostało "wybrane" najgorsze miejsce z możliwych. Program ten był napisany dla zgoła innych społeczeństw i tam,. o dziwo, jest w dużym zakresie obecnie realizowany. To co wydawało się idealizmem i mrzonką w wieku XIX jest realnościa w wieku XX. Gdyby K.M. żył teraz kiedy nie ma pracy dzieci po kilkanaście godzin na dobę, pracownicy otrzymują godziwe wynagrodzenie za swoją pracę, to nie pisałby pewnie tych książek. Natomiast kto wie co byłoby gdyby nie pisał. Nie jestem zwolennikiem K.M., żeby nie było wątpliwości, jednak z kżdej wypowiedzi może wynikać jakaś mądrość tylko trzeba ją wydobyć.
Wracając ponownie "ad rem". Piszę powołując się na przykłady takie jakie znam z własnego doświadczenia, w tworzeniu których uczestniczyłem. Jedyne czego oczekuję to inteligencji i determinacji pozostałych do powielenia dobrych wzorców, które sprawdzają się w naszej praktyce. I do twórczego ich ulepszania.
Od nas samych zależy czy zbliżymy sie do raju choć na krok. I od tego, żebyśmy sobie jak najmniej przeszkadzali wzajemnie, a żebyśmy się wzajemnie wspierali w sensownych działaniach.
Do tego nie zawsze jest potrzebna większość. Często wystarczy mniejszość działająca w sposób zwarty, wyposażona w dobre argumenty i przykłady, uwiarygadniająca się dobrą praktyką.
Serdecznie pozdrawiam
Jurek Kowalski
|