|
Klasyfikacja GP plus obserwacje zawodników plus trenerski nos winny decydować o składzie reprezentacji.
OK. Zgadzam się w zupełnośći. Tylko niech to będzie na początku, jasno i publicznie powiedziane. I wtedy nikt nie powinien mieć pretensji.
Trener winien być kontraktowy, mieć umowę na czas określony z zakreślonym minimalnym do uzyskania wynikiem. To on jako odpowiedzialny za wynik [powinien decydować z kim ten wynik ma osiągnąć. Jeżeli trener nie osiągnie zakładanych wyników pożegna się z funkcją i zastąpi go w wyniku konkursu ktos kto ma lepszą wizję stworzenia wyniku popartą stosownym konspektem.
A tu już mam pewne wątpliwości. Wędkarstwo w ogóle, a muchowe w szczególności jest specyficzną formą sportu. Wynik zawodnika jest często bardziej loteryjny niż skoki narciarskie podczas huraganu. Nie wiem, czy taka karuzela na trenerskich stołkach jaką obserwujemy w "tradycyjnym" sporcie byłaby w muszkarstwie wskazana.
A co sądzisz o tym, aby były powołane dwie, a nawet trzy, cztery drużyny narodowe? Np. - dwie na MŚ, drugie dwie na ME. Oczywiscie, w miarę kosztów. Mamyw końcu bardzo silną, wyrównaną stawkę 20 -30 zawodników (ja na szczęście się w niej nie łapię, więc chyba nikt mnie nie posądzi o prywatę . W ten sposób coraz większa liczba zawodników będzie zdobywać doświadczenie, które w przyszłości musi zaowocować wynikami.
Pozdrawiam
Józef
|